II LO im. Dąbrówki w Gnieźnie PIERWSZE w Wielkopolsce
W listopadzie 2017 roku zakończyliśmy nasze zmagania w V edycji Wielkopolskich Meczów Matematycznych po przegranym ćwierćfinałowym meczu z VI LO w Poznaniu. W tym roku szkolnym po raz drugi przystąpiliśmy do rozgrywek – w grupie trafiliśmy na LO Salezjanów, LO Marii Magdaleny oraz naszego ubiegłorocznego pogromcę – VI LO (wszystkie szkoły z Poznania).
Zanim przystąpiliśmy do rozgrywek, spotkaliśmy się na naszych wewnętrznych meczach, podczas których wybraliśmy Drużynę, a młodzież wybrała swego Kapitana, Mikołaja Nowickiego. Wówczas usłyszałem od maturzystów słowa uznania skierowane do młodszych koleżanek i kolegów: „Jesteśmy pod wrażeniem wielkiej wiedzy, jaką dysponują już w tym momencie”. Zaczęliśmy planować… Wygrajmy przynajmniej jeden mecz…
Pokażmy się z dobrej strony…
Pierwszy mecz z LO Salezjanów graliśmy u siebie i wygraliśmy (13 punktami). To była pierwsza potyczka, która miała nam pokazać na ile nas stać.
Drugi przeciwnik to renomowana Maria Magdalena z Poznania. Tym razem graliśmy na wyjeździe – nasze stwierdzenie, że przyjechaliśmy do nich, by rozegrać dobry mecz, a wynik jest sprawą drugorzędną przyjęli z lekkim uśmiechem, zapewne sądząc, że wygrana to tylko formalność. Mecz był długi, ale to MY wygraliśmy różnicą 20 punktów. Po przebiegu tego meczu wiedzieliśmy, że mamy bardzo duży potencjał i stać nas na wiele.
Ostatni mecz w grupie z VI LO był dla nas rewanżem za ubiegłoroczną porażkę, a dla przeciwników… meczem ostatniej szansy, by wyjść z grupy. Grając na terenie rywala okazaliśmy się lepsi. I to na tyle zdecydowanie (różnicą 24 punktów), że Paderek nie wyszedł z grupy, a my zostaliśmy rozstawieni do dalszych rozgrywek z drugiego miejsca.
Wysokie rozstawienie pozwoliło nam dwa kolejne mecze rozgrywać u siebie. Po wygranym ćwierćfinale z ISoP z Poznania (różnicą 13 punktów) do kolejnej potyczki „zaprosiliśmy” Marię Magdalenę. Przed każdym meczem w ramach Wielkopolskich Meczy Matematycznych rozgrywaliśmy nasze wewnętrzne mecze – raz nawet nagrodą był „Złoty Wróbel” – bo nawet najlepszy zespół musi trenować oraz rozwijać swoje umiejętności. I szanować przeciwnika…
Uczniowie z Poznania już znali nasze umiejętności i wydawało się, że mecz będzie bardziej wyrównany, ale… wygraliśmy różnicą 23 punktów.
Znamy swoją wartość
Pozostało nam tylko czekać na wynik meczu VIII LO z Poznania z licealistami z Wolsztyna. Nie ukrywaliśmy, że spodziewaliśmy się wygranej ubiegłorocznego zwycięzcy, czyli VIII LO. Jakże zdziwiliśmy się, ale i ucieszyliśmy, że spotkamy się z matematykami z Wolsztyna, którzy obrali lepszą strategię w meczu półfinałowym.
Ucieszyliśmy, ale wzięliśmy się do dalszej pracy… Szukanie kolejnych zadań o odpowiednim stopniu trudności, próba ich rozwiązania, kolejne spotkanie w szkole podczas ferii, kolejne prezentacje przy tablicy, wzajemne wyłapywanie najdrobniejszych błędów – szczególnie językowych.
Efekty pracy całej Drużyny zobaczyliśmy podczas meczu finałowego, gdzie nasi uczniowie w sali wykładowej mieszczącej około stu osób zaprezentowali nie tylko ciekawe rozwiązania bardzo trudnych zadań, ale także pod względem krasomówczym zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Przeciwnicy prawdopodobnie byli zaskoczeni tak dużym audytorium, bo pierwsze słowa przy tablicy wygłosiła dopiero trzecia osoba z drużyny… Tak – pierwszych dwóch zawodników tylko zapisało swoje notatki na tablicy nie mówiąc przy tym ani słowa… Jednocześnie nasi przeciwnicy więcej razy „odbijali zadanie” prosząc nas o jego rozwiązanie.
Jakie były tego efekty? Wygraliśmy mecz różnicą 27 punktów (26 : -1), tym samym pokazując, że żadna wygrana nie była przypadkowa, lecz ciężko wypracowana przez całą Drużynę.
Moi Drodzy!
Sukces cieszy. I to bardzo… Ale – tak jak powiedzieliśmy podczas drugiego meczu – poza wygraną były ważniejsze sprawy. Cieszę się, widząc jak rozwinęliście się – matematycznie, sięgając do innych źródeł niż te, które przekazujemy Wam podczas lekcji; społecznie – tworzymy Drużynę, która dobrze się ze sobą czuje; osobiście – odważnie, z radością na twarzy przyjmowaliście zadanie, a przy tablicy widzieliśmy dojrzałych ludzi, którzy znając swoją wartość pokazywali jak piękna jest matematyka.
Nas – nauczycieli cieszą też słowa wielu osób, którzy wychwalali naszą szkołę: „Widać, że dużo pracujecie”, „Miło słuchało się Waszych uczniów”, „Cieszymy się, że mogliśmy Was poznać”.
Dzięki Wam rozwinęliśmy się i my – Wasi nauczyciele [MENTORZY – jak określił nas jeden z Waszych Rodziców], Lidia Dzikowska i Piotr Wróblewski.
Nasza przygoda z Meczami Matematycznymi jeszcze nie skończyła się – prawdopodobnie w czerwcu zmierzymy się ze zwycięzcami Meczów z Pomorza i Dolnego Śląska.
Piotr Wróblewski